Od 14 stycznia 2017r. zapraszamy na nową wystawę „Rudolf Riedel. Wizje alegoryczne. Grafika ze zbiorów Anny i Teodora Segietów”.
Tarnogórskie Muzeum przygotowało wystawę wpisującą się w cykl prezentacji kolekcji z prywatnych zbiorów. Tym razem przedstawiamy fragment zaledwie, jednej z najciekawszych w kraju kolekcji sztuki określanej mianem nieprofesjonalnej, naiwnej, intuicyjnej. Państwo Anna i Teodor Segietowie, tarnogórzanie, w ciągu niespełna 40 lat zebrali i zdokumentowali wspaniałą kolekcję malarstwa, grafiki, rzeźby twórców śląskich, ale także z innych regionów kraju.
Na wystawie prezentujemy znaczny fragment kolekcji linorytów i prac wykonanych techniką mieszaną autorstwa Rudolfa Helmuta Riedla. Pochodzą one z różnych okresów twórczości artysty: od wcześniejszych, z pierwszych lat 80. minionego wieku, po najnowsze, sprzed ostatnich kilku lat Obserwujemy też zmianę techniki wykonania, od ciężkich, kreślonych grubą linią po delikatne łączące grafikę i rysunek ołówkiem i tuszem, często wzbogacane kolorem i złotem. Wszystkie one zawierają bogactwo symbolicznych znaków, alegorycznych skojarzeń. W większości dominuje tematyka śląska z tradycyjnymi wizerunkami ludzi, górnikami, starzykami, ale jednocześnie autor zauważa postępujące zmiany w tym tradycją przesiąkniętym świecie („Łodpustowy kołocz ślonski”). Widać, jak boleśnie przeżywał autor wydarzenia czasów Solidarności („Pieta śląska”). W natłoku detali, alegorii można się doszukać wątków trudnych, często bolesnych przeżyć z dzieciństwa i późniejszych doświadczeń, niezrozumienia przez otoczenie artysty. Człowiek błądzi w labiryncie, jego los jest rozgrywany kośćmi, niebezpiecznymi ścieżkami dąży do celu, a Sprawiedliwość na najmniejszych szalach waży serca.
Niewielkie postaci, sceny umieszczane w dole kompozycji przytłoczone są strzelającymi ku niebu niczym katedralne wieże wysokościowcami, siatka licznych drabin do nieba tworzy skojarzenia z fantastyczną Sagrada Familia. W innych znowu rozmaitość budynków z całego świata splata się w istną wieżę Babel. Mnogość detali tworzy wieloznaczne skojarzenia i symbolikę. Istotnym elementem grafik są motywy religijne, z figurami świętych, Chrystusa niosącego krzyż, fragmentami architektury sakralnej. Autor tworzy też skontrastowane mocnym kolorytem, czernią, złotem zawiłe kompozycje, jak dalekie nawiązanie do ikon. Ostatni okres twórczości to także wyjątkowej urody prace wykonane techniką mieszaną, łączącą grafikę, rysunek tuszem i ołówkiem, podmalowania gwaszem. Posługuje się delikatną linią, równie delikatnymi płaszczyznami odciśniętej na papierze tkaniny, liści. Motywy roślinne wprowadzają ulotne wrażenie spokoju i wdzięku. Osobliwą cechą artysty jest też przetwarzanie starszych prac, wzbogacanych o nowe elementy, stąd też okres ich powstania często zawiera się w wielu latach. Dotyczy to prac wykonanych pod wpływem szczególnie silnych czy dotkliwych przeżyć.
Wszystkie te prace dowodzą niezwykłej wrażliwości artysty, swoistości spoglądania na świat, ludzi, wreszcie własne życie. Od 1989 roku mieszka w Bad Orb w Niemczech. Po kilkuletniej przerwie wrócił do twórczości artystycznej, został w nowym miejscu zauważony i doceniony. Wciąż poszukuje nowych środków wyrazu, pozostając wiernym swoim przekonaniom. Wiele wystawia, jego prace obecne są w zbiorach muzealnych i kolekcjach prywatnych.
Zofia Krzykowska
Rudolf Helmut Riedel
urodził się 15 sierpnia 1941 roku w typowej śląskiej rodzinie. Ojciec powołany do niemieckiego wojska, trafił z frontu do niewoli na Syberii. W 1951 roku został deportowany do NRD, gdzie zmarł w 1959 roku. Matka w 1945 roku urodziła drugiego syna. Ciężko pracując w kopalni „Katowice”, nie była w stanie podołać obowiązkom, co zmusiło ją do oddania dzieci do Domu Dziecka „Caritas” w Katowicach-Bogucicach.
Dwunastoletni Rudolf uciekł stamtąd, a po półrocznym pobycie w schronisku dla nieletnich został umieszczony w Domu Dziecka „Caritas” w Częstochowie, prowadzonym przez siostry szarytki. Zajęcia plastyczne prowadziła tam siostra Janina Meissner, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego. Uczyła młodego Rudolfa wrażliwości na sztukę, posługiwania się ołówkiem i pędzlem. Podczas czteroletniego pobytu w Częstochowie poznał rodzinę Kardasów, którzy obdarzyli go rodzicielska opieką, i z którą utrzymuje bliski kontakt do dzisiaj.
Po ukończeniu szkoły podstawowej zamierzał kontynuować naukę w liceum plastycznym, jednak nie został przyjęty i trafił do pracy w kopalni „Katowice”. Tam działał w pierwszym na Śląsku Klubie Plastycznym „Gwarek 58”, gromadzącym artystycznie uzdolnionych górników, przede wszystkim zajmujących się linorytem. Dzięki Klubowi nie tylko rozwijał umiejętności plastyczne, ale też miał możliwość prezentowania swoich prac na konkursach i wystawach. Podjął naukę w ognisku plastycznym przy Liceum Plastycznym w Katowicach, gdzie zetknął się ze Stefanem Suberlakiem, którego obdarzył szczególnym szacunkiem. Dzięki temu znanemu grafikowi rozwinął swoją technikę linorytniczą.
W tamtym okresie, w twórczości plastycznej lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, obowiązywał socrealizm i jego ślady odnajdziemy w twórczości Riedla, często jednak są one naznaczone ironią. Dla artysty ważne w twórczości były dobro, prawda, uczciwość, a te poglądy często doprowadzały do konfliktów. Zmienił pracę i przeniósł się do KWK „Zofiówka” w Jastrzębiu Zdroju.
Lata 70. i 80., czas narastania konfliktów społecznych, znajdują odzwierciedlenie w twórczości artysty. Powstaje seria prac zaangażowanych ideowo, jak „Pieta śląska” czy „Św. Barbara”. Zwłaszcza charakterystyczny jest pełen goryczy linoryt „Pieta śląska”, rozpoczęty w Katowicach w 1981 roku. W 1998 roku wyjechał na stałe do Bad Orb w Niemczech. Była to dla niego trudna decyzja. W Polsce uważany za Niemca, w Niemczech za Polaka, wszędzie czuł się niezrozumiany. Początkowo ograniczył twórczość graficzną, powrócił do niej jednak w 2005 roku, prezentując już inny styl i technikę. Prace przesycone są symboliką i alegorią. Odnajdujemy w nich nawiązania do historii i religii.
W Niemczech został przyjęty do Stowarzyszenia Artystów Miasta Hanau oraz do Dialog der Elemente w Bad Orb. Jest cenionym artystą, wiele też wystawia.
Teodor Segiet
Sieć kariery, 2014, linoryt
O kolekcji Anny i Teodora Segietów
Pierwsze nasze zetknięcie ze sztuką nieprofesjonalną nastąpiło w 1978 roku na tarnogórskim rynku. Kupiliśmy rzeźbę Alojzego Niedbały, znanego artysty z Bobrownik. Zależało nam jednak na poznaniu bliżej samego autora, więc odwiedzaliśmy go często w jego pracowni, rozmawialiśmy i kupowaliśmy następne rzeźby.
W czasie wakacyjnych wyjazdów natknęliśmy się na wyjątkowe zjawisko socjologiczno – artystyczne, związane z wsią Paszyn pod Nowym Sączem. Tamtejszy ksiądz pobudził do aktywności twórczej mieszkańców wsi, często odrzuconych przez społeczeństwo z powodu choroby, nałogów czy innych przyczyn. Tak powstało środowisko wyjątkowo zdolnych i docenianych artystów. Udało nam się zgromadzić jeden z największych zbiorów sztuki paszyńskiej.
Po pewnym czasie zainteresowaliśmy się malarstwem. Pokonawszy wiele trudności, dotarliśmy do Pawła Wróbla, potem do Jana Nowaka, Waldemara Pieczki, Władysława Lucińskiego, Ludwika Holesza, Jerzego Sewiny, Marka Idziaszka, Leokadii Płonkowej. Mieliśmy okazję poznać Ludwika Więcka. Duży i ciekawy zbiór grafik powstał dzięki wieloletniej przyjaźni z Janem Nowakiem oraz Rudolfem Riedlem.
Nie posiadając merytorycznej wiedzy o sztuce nieprofesjonalnej, naiwnej, ludowej, art brut, staraliśmy się gromadzić całą dostępna literaturę, sukcesywnie się ucząc. Sporo czasu zajęło nam dokumentowanie sylwetek twórców i ich prac.
Posiadanymi zbiorami chętnie się dzielimy współpracując z muzeami i innymi instytucjami, które organizują wystawy w kraju i za granicą. Ta wystawa jest kolejnym przykładem i chyba nie ostatnim. Kolekcja nasza stale się rozrasta i zmienia. Dochodzą prace nowych twórców, poznajemy ciekawych ludzi, dzielimy się tym, co posiadamy. Promujemy Sztukę.
Anna i Teodor Segietowie